Cudowne medykamenty prosto z PRL-U

Każda epoka i czas polityczny posiadają swoje specyficzne medykamenty, służące nieomalże „na wszystko”. Czym leczyliśmy się w czasach PRL-U?

***

Nalewki z bursztynu

Boli Cię w krzyżu? A może cierpisz przez dolegliwości wrzodowe? Żadne schorzenia niestraszne, jeśli domowa apteczka wyposażona jest w nalewkę z bursztynu. Ten specyfik chwalili przede wszystkim panowie. Ponoć nalewka z bursztynu pomaga na takie dolegliwości, jak infekcje dróg moczowych, zapalenie płuc, bóle reumatyczne czy ogólne samopoczucie. Oczywiście jest w tym wiele racji. Szczególnie, że płyn z bursztynu produkowany był również na bazie spirytusu. Substancją aktywną był oczywiście kwas bursztynowy. Obecnie kwas bursztynowy (nazwa systematyczna: kwas butanodiowy) stosuje się nawet jako dodatek do żywności; reguluje kwasowość i wzmacnia smak.

nalewka

„Japońskie kryształki”

Lata 70. to przede wszystkim produkcja tak zwanych „kryształków japońskich” (najczęściej w słoiku). Pożywką kryształków była woda oraz cukier. Substancja powstała z takiej domowej produkcji przypominała rozwodniony kefir. Uznawano, że leczy wiele dolegliwości, a w szczególności poprawia perystaltykę jelit. Płyn polecany był zamiast napojów słodzonych.

Grzybek z Tybetu

Grzybek przypominał swoim wyglądem kalafior. Na jego bazie powstawał bogaty w mikroelementy i witaminy kefir. Jego zadaniem była poprawa funkcji trawiennych oraz regulacja procesów metabolicznych. Grzybek z Tybetu wpływał na prawidłowu stan flory bakteryjnej. Odznaczał się działaniem probiotycznym.

Dodaj komentarz