Wolne rodniki cały czas krążą w naszym organizmie. To nie jest tak, że w ogóle ich nie potrzebujemy. Wystarczy chociażby podać przykład układu odpornościowego. Jeśli biała krwinka (makrofag należący do układu) zobaczy wirusa, który wtargnął do ciała, wówczas pochłania go i uruchamia wewnętrzną produkcję wolnych rodników. Te zaś kradną elektrony białkom i DNA wirusa, a ten w efekcie ginie. Także i w tym przypadku potwierdza się zasada: w przyrodzie wszystko jest potrzebne, byle w stanie równowagi. Co jednak się dzieje, jeśli w organizmie jest zbyt wiele wolnych rodników?
Wady wolnych rodników
Uważa się (zresztą dosyć słusznie), iż wolne rodniki stanowią przyczynę powstania miażdżycy. Dzieje się tak, ponieważ uszkadzają ściany naczyń krwionośnych i dodatkowo utleniają lipidy LDL. Jak powszechnie wiadomo – jest to frakcja złego cholesterolu. W nadmiarze wolne rodniki uszkadzają naturalną barierę ochronną skóry, naruszają włókna kolagenowe i elastynowe. W ten sposób przyspieszają procesy starzenia się i powstawanie zmarszczek. Badania dowodzą, że wolne rodniki atakują mózg. Dlatego też mogą być przyczyną takich chorób, jak choroba Parkinsona, Alzheimer, udary czy demencja. Ponadto wolne rodniki atakują nerki, trzustkę, żołądek i jelita. Wpływają negatywnie na układ kostny.
Co możemy zrobić?
Czy jest coś, co możemy zrobić? Oczywiście, że tak. Po pierwsze musimy zwrócić uwagę na nasz tryb życia. Osoby palące papierosy produkują większą ilość wolnych rodników. Dlatego też warto zadbać, aby w codziennym jadłospisie znajdowała się odpowiednia ilość witaminy C. Podkreślmy, że witamina C jest naturalnym antyoksydantem. W walce z wolnymi rodnikami pomocna będzie także witamina E. Dla tych co nie mają tej świadomości: witamina E stanowi naturalną barierę ochronną naszych komórek przed atakiem wolnych rodników.
Zdjęcia pochodzą ze strony pixabay.com.